Natura odzyskuje wioskę
Wio! Wio! - pokrzykiwał woźnica. Koń prychał, prężył mięśnie, ale koła wozu grzęzły w mokrej ziemi. Z prawej, w szarości zapadającego zmroku, skrywała się coraz bardziej toń stawu i zacierały granice pomiędzy nim, a wąską groblą, którą jechał wóz. Z lewej rozciągało się bagno. W tle majaczył las. Po…