Próg nieba należy przekraczać w butach
To było bardzo dawno, gdy zmarł nagle mój chrzestny, wujo Marian, którego bardzo kochałam, bo w pewnym sensie w dzieciństwie był dla mnie jak ojciec.
Zmarł w czasach, gdy bardzo trudno było cokolwiek kupić, a porządne buty były towarem deficytowym. Gdy pomagałam w organizacji pogrzebu, okazało s…