Komu zalew, komu morze? Kąty Rybackie oferują jedno i drugie. To tak, jakbyś miał dwa urlopy w jednym. I to jest dobre.

Od kilku lat wyjeżdżam poza sezonem nad morze, to stało się moim rytuałem. W ubiegłym roku była to Jastarnia, w tym Kąty Rybackie. Szukałam czegoś małego i jeszcze nie tak bardzo zajętego na turystykę. Z lasem, wodą, spokojem. Trafiłam w dziesiątkę.

Kąty Rybackie – trochę historii

Kąty Rybackie to niewielka wieś położona na Mierzei Wiślanej, tuż nad Zalewem Wiślanym, w gminie Sztutowo. Kiedyś była to wioska rybacka, obecnie staje się ona wsią turystyczną. Sama wieś powstała stosunkowo niedawno na bazie dawnej osady rybackiej. O historii wsi czytamy, że:

Za początek Kątów Rybackich należy przyjąć powstanie dwóch siedlisk – portu zalewowego, wokół którego skupiły się stawiane na piachach drewniane chaty rybaków i karczmy, przy których funkcjonowała przeprawa przez Wisłę Królewiecką i wokół której koncentrowały się domostwa ludzi zajmujących się ubocznie rolnictwem. Chaty i zagrody utworzyły przy starej drodze prowadzącej do Sztutowa długi łańcuszek.

Miejscowość powstała stosunkowo późno, bo dopiero w XVIII wieku, na bazie istniejącej osady rybackiej. O upadku Karczmy Zalewowej zadecydowały zmiany geograficzne i osadnicze na Mierzei, zwłaszcza w relacji między Kątami a Sztutowem. Oderwanie się i usamodzielnienie Kątów w pierwszej połowie XIX wieku spowodowało zmiany komunikacyjne i siedliskowe.

Wieś rozwijała się w kierunku na wschód, jej główną drogą stał się dawny traktat pocztowy. Port w Kątach nie służył jak dawniej majątkowi sztutowskiemu, także zdobył samodzielność i handlował z portami na Wysoczyźnie oraz z Gdańskiem.

Kąty Rybackie, w przeciwieństwie do Sztutowa czy Stegny, nie rozwijały się prawie w ogóle w kierunku północnym, do Bałtyku. Na jego brzegu założono jedynie, w końcu XIX wieku, niewielką przystań ustępującą pod każdym względem portowi zalewowemu. W latach 1920-1925 przedłużono linię kolejki wąskotorowej ze Stegny i Sztutowa do Krynicy Morskiej. Kąty Rybackie znalazły się na trasie przejazdów turystycznych z Gdańska na plaże Mierzei. Część letników tutaj zaczęła szukać miejsc do wypoczynków i noclegów. W ten sposób Kąty wzbogaciły swoje tradycyjne funkcje.Historia - gmina Sztutowo

Choć turystyka gospodarczo wypiera pierwotną funkcję miejscowości, to miejsc nawiązujących do rybołówstwa tu nie brakuje.

Port rybacki i nie tylko

Zdecydowanie widać, że Kąty Rybackie ciążyły w kierunku Zalewu Wiślanego. Główny port znajduje się właśnie tu, nie nad morzem. Z portu korzystają miejscowe kutry rybackie oznaczone jako KĄT, oraz niewielkie łodzie i jachty turystyczne. Port ma dobrą infrastrukturę, a główny budynek ciekawa architekturę – jest jakby połówką łodzi rybackiej. Port stanowi jeden z przystanków tzw. Pętli Żuławskiej.





Ale nad zalewem w Kątach Rybackich jest jeszcze jedna przystań, niewielka, klimatyczna, położona jakby na uboczu, wśród szuwarów. Korzystają z niej wyłącznie rybacy, wypływający na połów raczej w niewielkich łodziach. Taka przystań z dawnych czasów, drewniane, lekko chwiejące się pomosty i szuwarowa zatoczka. Do przystani prowadzi droga, idąca dalej w kierunku ujścia Wisły Królewieckiej do Zalewu Wiślanego, o czym za chwilę.

Bardzo polubiłam tę przystań.





Nad morzem

Będąc w Kątach Rybackich zalew ma się na wyciągnięcie ręki, nad morze jest trochę dalej. Z miejsca, gdzie nocuję, mam jakieś 2,5 kilometra. Ale nie narzekam, gdyż wszystkie drogi nad morze prowadzą przez las, a ścieżek jest multum.

Plaża o tej porze roku jest raczej pusta, co bardzo lubię, jest szeroka, czysta, nie grasuje tu też tyle mew, co na Helu. Choć w sumie to ich krzyku trochę mi brakuje. Jest za to, tradycyjnie, cudowny szum morza, który wręcz hipnotyzuje.







Są też pliszki. Uwielbiam te ptaszki.


Plażą można w jedną stronę dojść do Sztutowa, w drugą do Krynicy Morskiej, zahaczając po drodze o osławiony kanał na Mierzei Wiślanej.

Kanał na Mierzei Wiślanej

Być na Mierzei Wiślanej i nie zobaczyć kanału? Tego, który swego czasu wzbudzał takie emocje, a wielu pytało: kopać, czy nie kopać? Niemożliwe! Wybrałam się więc tam piechotą przez las.

Kanał, jak wiecie, łączy Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, aby więc go podziwiać, trzeba zobaczyć jego oba końce – od strony zalewu i od strony zatoki, co widać na zdjęciach.








Można iść dołem, tuż przy kanale, ale też można górą, malowniczą ścieżką wśród drzew. Przeszłam obiema. Co do wrażeń, to przyznam, że… zrobiło mi się smutno. Miejsce jest urokliwe, budowla robi wrażenie, ale jej potencjał nie jest wciąż wykorzystywany. A

A tak swoją drogą, to czy wiesz, że pomysł przekopania Mierzei Wiślanej nie jest nowy? Mianowicie po raz pierwszy pojawił się w… 1577 roku, a pomysłodawcą był wówczas król Stefan Batory w związku z buntem Gdańska. Nawet już wyznaczono miejsce przekopu, mianowicie wieś Skowronki, co ciekawe, obecny przekop jest blisko tej wsi. Do przekopu jednak nie doszło, gdyż zawarto porozumienie z Gdańskiem.

Budowę kanału przez Mierzeję rozważał także król Prus Fryderyk II Wielki. Gdy po I rozbiorze Polski w 1772 roku Elbląg przyłączono do Prus, król Fryderyk chciał, aby Elbląg stał konkurencją dla Gdańska. Po II rozbiorze stało się to jednak bezcelowe.

Z kolejną propozycją budowy kanału wystąpił w 1945 roku Eugeniusz Kwiatkowski, przedwojenny wicepremier, ojciec sukcesu międzywojennej Gdyni. Pomysł jednak upadł. A jednak do czterech razy sztuka!

Tym razem zapowiedziana w 2006 roku przez Kaczyńskiego inicjatywa budowy kanału na Mierzei Wiślanej doczekała się realizacji. Obyśmy tego jednak nie zmarnowali, bo trochę tu pusto.

Lasy między zalewem a morzem

Dla mnie, wielkiego lasoluba, to miejsce to raj. Cała przestrzeń pomiędzy zalewem a morzem, pomijając tylko główną ulicę Rybacką i brzeg zalewu, zajęta jest przez lasy. Teren ten objęty jest zresztą ochroną przyrodniczą  pod nazwą Rezerwat Kąty Rybackie. Tu znajduje się największa w Polsce, a być może także największą w Europie kolonia lęgowa kormoranów. Ale o faunie tych terenów będzie w kolejnym wpisie, ma który już teraz Cię zapraszam.





Cdn.

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. “Opowieści Wędrowne” to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zbyszek
Zbyszek
1 miesiąc temu

Śliczności 🙂