Ta wędrówka jest jakaś inna, niż poprzednie. Jest mniej leśnych kniei, a więcej rozległych łąk i pól, mniej intymnego kontaktu z naturą, a więcej spotkań z ludźmi, mniej zatrzymanych kadrów, a więcej obrazów zatrzymanych w pamięci.
NOTATKI Z DROGI – DZIEŃ 3
W drogę wyszłam wcześniej niż wczoraj. Uprzedzona, że w tutejszych lasach jest bardzo dużo żmij, staram się uważać, by w jakąś nieopatrznie nie wdepnąć. Co prawda, jeszcze żadnej tu nie widziałam, ale jakieś szelesty z traw od czasu do czasu do mnie dochodzą. Nie zaglądam w nie głębiej, nie ma co płoszyć żmii z lasu.
Teraz zmierzam do Rezerwatu Murawy Dobromierskie, potem do Rączek, a celem jest Krzętów, gdzie spędzę noc. Jeszcze długa droga przede mną. Ciekawe, kogo spotkam dziś?
***
Dziś miałam na trasie trochę dodatkowej gimnastyki. Tak to jest i czasem wymagania wobec ciała rosną, gdy masz do pokonania taką oto przeszkodę i zastanawiasz się, czy zrobić to górą, czy dołem Ps. Udało się, ważny był sposób, nie siła.
***
Szczęśliwie dotarłam do Krzętowa nad Pilicą. Po odpoczynku poszłam zwiedzić okolicę i na koniec dzisiejszego dnia zapraszam Was na koncert. Dziś gra orkiestra dęta krzętowskich żab.
Dzień ten jest trzecim w mojej urodzinowej wędrówce od Przedborza do Gidel. Zapraszam na dzień czwarty:-). Na dzień pierwszy zapraszam tu: DZIEŃ 1, a na dzień drugi tu: DZIEŃ 2. Więcej o miejscach, w których jestem, napiszę za kilka dni.