Choć kończy się przedwiośnie i wiosna tuż tuż, to na chwilę powróciła zima. A że w marcu jak w garncu, to tego dnia na zmianę a to padał deszcz, a to śnieg, a to wiał wiatr, a na koniec wędrówki nawet zaświeciło słońce. Dzięki tej zmiennej pogodzie grotnicki las oraz rozlewiska nad Lindą pokazały swoje różne oblicza.

Grotniki koło Łodzi znam od dawna, mam z nimi nawet osobiste związki, o czym pisałam zaraz na początku, gdy tylko zaczęłam prowadzić ten blog (wpis Powrót nad Lindę). Jakiś czas temu pisałam także o grotnickim lesie i jego części będącej pod ochroną (wpis Grądy nad Lindą). Zdjęcia z tegoż lasu pojawiły się także w kontekście właściwości zdrowotnych lasu, we wpisie Idź w las po odporność i pobudź swoich kilerów.

Wydawałoby się więc, że temat Grotnik i Lindy został wyczerpany. Ale to pozory! Nie wiem, jak Ty, ale ja mam tak, że wracając w te same miejsca, odkrywam zawsze jakąś ich nową „twarz”. Tak było i tym razem, kiedy to podczas wędrówki przez grotnicki las szłam głównie wzdłuż Lindy. I ta pokazała swoją różnorodność.

Kilka słów o Lindzie

Linda to dość krótka rzeczka, bo liczy niecałe 13 kilometrów długości. Swój początek bierze w lasach koło Jedlicz – wsi graniczącej z Grotnikami, potem płynie właśnie przez Grotniki, a uchodzi do Bzury między Chociszewem a Ozorkowem. Choć rzeczka jest krótka, to ma wiele zalet.

Przede wszystkim jest bardzo czystą rzeką, tak czystą, że żyją w niej raki – szkoda, że nie udało mi się jakiegoś sfotografować.

Po drugie, choć jest krótka, to zaskakująco różna w zależności od miejsca. I tak, w początkowym swym górnym biegu, płynąc przez las, silnie meandruje. Potem jej nurt trochę łagodnieje, by na kolejnym odcinku tworzyć śródleśne rozlewiska. Wreszcie na granicy Grotnik tworzy dość duży zalew, by potem znowu przejść w rozlewiska. Końcowego jej biegu Lindy poza Grotnikami jeszcze nie znam, więc jest plan na kolejną wędrówkę.

Nad Lindą z historią w tle

Z ciekawostek warto jeszcze wspomnieć o historii tej rzeczki.

Przede wszystkim Linda nie zawsze nazywała się Linda. Jeszcze w XIX wieku, gdy właścicielem terenów, gdzie dziś są Grotniki, był niejaki Gąsiorowski, rzeczka ta nazwala się Lipawką. Gąsiorowski nad Lipawką, a późniejszą Lindą miał młyn. Gdzie dokładnie, to niestety nie udało mi się zlokalizować, może uda się następnym razem, jak poszukam w jakiś materiałach archiwalnych.

Na odcinku, gdzie jest teraz zalew i staw wędkarski (przy ul. Krzemień), na początku XX wieku, gdy na tych terenach panował generał Mielnikow, były tu niewielkie fabryki papieru i tartak. Papier stąd był papierem czerpanym i służył do pisania ważnych dokumentów.

Gdy w latach 30. XX wieku Grotniki przeżywały rozkwit jako miejscowość letniskowa, nad Lindą, przy zalewie, wybudowano restaurację, gdzie odbywały się dancingi, a w noc świętojańską rokrocznie miał tu miejsce festyn na plaży.

Zupełnie innych pieśni byla pewnie Linda świadkiem podczas II wojny światowej, gdy Niemcy wybudowali w Grotnikach obóz dla uchodźców pochodzenia niemieckiego. Przebywali w nim Ukraińcy, Białorusini, Rumuni, Chorwaci, Bułgarzy, którzy po około trzech miesiącach byli przesiedlani do innych miejscowości, zasiedlając opuszczone przez Polaków gospodarstwa.

Po II wojnie światowej nad Lindę powrócili wczasowicze, ale też przybyli stali mieszkańcy, którzy osiedlali się w dawnych pensjonatach. W czasie wakacji nad zalewem nad Lindą rozbrzmiewał też śmiech dzieci – Grotniki stały się bowiem także ośrodkiem kolonijnym.

A dziś? Nad tymże zalewem powstało osiedle bloków, chyba psując tym nadlindziański klimat. Na szczęście tylko w niewielkim fragmencie. Bo poza tym rzeczka jest nadal urokliwa.


Jeśli interesuje Cię historia Grotnik i innych okolicznych wiosek, a jest ona zaskakująco ciekawa, to zajrzyj tu:

1) Historia regionu – Grotniki

2) Zwiedzaj Łódź – Tajemnice Grotnik, cz. 3

3) Historia wsi Grotniki


A tu przedwiośnie nad Lindą a Grotnikach – marzec 2023

Przedwiośnie nad Lindą

Przedwiośnie nad Lindą

Przedwiośnie nad Lindą

Przedwiośnie nad Lindą

Przedwiośnie nad Lindą

 Przedwiośnie nad Lindą


 

 

 

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. “Opowieści Wędrowne” to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments