Rok 2020 odchodzi. Dziwny to był rok. Rok ograniczeń, zamykania, obaw, wymuszonych zmian planów, ale też doceniania tego, co jest na wyciągnięcie ręki, tuż obok, i znajdowania siły, by mimo wszystko czuć się szczęśliwym człowiekiem.
Niewątpliwie był to też rok zmian – nie chwilowych, ale mających swe skutki na lata następne. Będą one dobre czy złe, to czas pokaże, ale nadzieja jest.
Także dlatego, że w tym kończącym się już roku odebrałam ważne lekcje. I z nich mogę czerpać natchnienie w 2021 roku. Może i dla Was będą inspiracją?
Lekcja 1:
W tym zwariowanym świecie trzeba mieć własną drogę, by nie zwariować.
Lekcja 2:
Człowiek zna siebie mniej niż mu się wydaje, czego może z całą ostrością doświadczyć, gdy życie mówi – sprawdzam.
Lekcja 3:
Drobne, codzienne radości potrafią dać więcej szczęścia niż wielka radość od święta.
I dziś, w tym ostatnim dniu starego roku na Nowy Rok 2021 przede wszystkim życzę Wam SZCZĘŚCIA. Tego na co dzień, które znajduje się w drobnych gestach bliskich osób, w uśmiechu, w spokoju, uporządkowaniu serca, myśli i ducha, działaniu, które pomnaża piękno i dobro, które daje twórczą radość i spełnienie.
Ja życzę przede wszystkim zdrowia 🙂
Odniosę się do Twoich słów „Drobne, codzienne radości potrafią dać więcej szczęścia niż wielka radość od święta.”. Otóż. Sprawa niby oczywista, jednak chyba wypierana. Chcemy (może powinienem napisać „chcę”, jednak czuję, że wiele osób utożsami się z moimi słowami) rzeczy wielkich, wzniosłych, fajerwerków. Jednak te wielki rzeczy mają miejsce bardzo rzadko. Opierać swoje zadowloenie z życia an rzeczach wielkich to skazywanie się na wieczne niezadowolenie. Jednak docenienie małych drobiazgów pozwoli nam uśmiechać się częściej. I ja staram się tego uczyć, raz lepiej, raz gorzej. Nie wspominać typu „a tyle a tyle lat temu to było takie a takie wspaniałe wydarzenie”. A tu trzeba inaczej. Skoncentrować się na drobych rzeczach i z nich czerpa radość. Np – a wczoraj miałem czas by sobie pojechać rowerem… Czytaj więcej »
Dokładnie tak, jak napisałeś. Myślę też, że docenianie drobnych radości przychodzi z wiekiem. Jak przypominam sobie siebie sprzed lat, to te drobnostki-codziennostki bardzo mi umykały, wciąż gdzieś pędziłam i wyglądałam wielkiego szczęścia. Teraz jest inaczej, ale, co ciekawe, wcale nie czuję się staro, raczej jak dziecko, które raduje się np. z udanego rysunku. Serdecznie pozdrawiam i też życzę wszystkiego dobrego. I miło mi będzie Cię jeszcze tu gościć 🙂