Skrzydła i długi wąsik – przede wszystkim to rzucało się w oczy. A była ich cała chmara!

Krążyły nad każdym liściem, każdą gałęzią, wykonując tylko dla siebie zrozumiały taniec.

Stałam zadziwiona i urzeczona, gdyż pierwszy raz widziałam ten rodzaj owada, trochę przypominającego z kształtu muchę, a trochę motyla.

Dopiero w domu sprawdziłam, jak się nazywa, więc teraz Wam go przedstawiam – oto Adela reaumurella, czyli po polsku: wąsik zieloniaczek 😁.

Jest to motyl z dość słabo poznanej rodziny wąsikowatych, który lubi dobrze nasłonecznione i zaciszne miejsca.

O tej porze roku roje samców wykonują na niewielkiej przestrzeni swój taniec godowy, tworząc gęstą i chaotycznie, oczywiście dla nas, nie dla nich, poruszającą się chmarę, czego wczoraj byłam świadkiem.

Uwielbiam takie przyrodnicze niespodzianki 😍





 

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. “Opowieści Wędrowne” to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments