Pędzimy, nie wiadomo po co i dokąd. Powtarzamy: nie mam czasu, spieszę się, nie teraz, może później, jutro, kiedyś tam.
Rozmowy coraz bardziej stają się zdawkowe, stać nas zaledwie na zdania urywane w pośpiechu i westchnienie zniecierpliwienia, gdy ktoś rozmowę przedłuża. Byle szybciej.
I nie zastanawiamy się, co gubimy po drodze rzeczywiście ważnego, a dodatkowego czasu, by po to wrócić, nie będzie. A przecież wciąż spotykamy ludzi…
Dziś więc poetycka refleksja nad tym, dokąd tak się spieszysz, człowieku? Dla docześnie spieszących się, dedykuję wiersz pt. Dokąd?
Dokąd?
spotykamy ludzi
czasem
rozmowa długa jak rzęsy
przymyka oko
milczenie odwraca wzrok
teraz – karmi się przyszłością
lecz wciąż wątłe
mizerne
przezroczyste
spotykamy ludzi
i dopóki nie wydarzy się coś
nie wiemy czy to anioł stróż
mędrzec głupiec czy szatan
albowiem w zamku z kości
trzymamy rozum
serce w klatce żeber
i buty na drogę
a stopy nagie chciałyby przecież
dotknąć dna oceanu i iść
by usta mogły zachłysnąć się
chwilą i niebem
Ano pędzimy, pędzimy, a i tak się zatrzymamy.