Już początek kwietnia a tu powrót zimy, pogoda także na najbliższe kilka dni nie zapowiada się optymistycznie. Co robić? Niech cieszą drobiazgi.
Gdy ostatnio byłam w lesie, to zauważyłam, że mimo wszystko jest coraz więcej zielonego. A to jakiś pąk, a to bazie, a to nawet listki. Las powoli zaczął zyskiwać zieloną poświatę. A to cieszy.
Dziś, niestety, sypnęło mokrym śniegiem, a odczuwalna temperatura wyraźnie się obniżyła. Wiosna coś w tym roku jak na razie mało łaskawa.
By nie popadać jednak w zniechęcenie, dla ożywienia serc i oczu niech cieszą drobiazgi – leśne drobiazgi, jakie udało mi się uchwycić i jakimi zachwycić. Mimo wszystko. I dziś się nimi z Wami dzielę.
A, i jeszcze jedno, jeśli chcecie wiedzieć, skąd się wzięły w lesie zawilce, to oto mam dla Was lekko poetyckie wyjaśnienie:
Eh, zazdrosna Floro o męża Zefira cóżeś narobiła? Nimfę Anemone w kwiat żeś zamieniła i teraz się ścielą kobiercami w lesie, by wkrótce przeminąć. Wiatr płatki poniesie…
Dlaczego takie? Poszukajcie sami 😁 i dajcie znać, jakie jeszcze inne znacie mity pochodzenia zawilców, które teraz piękne w lasach kwitną.