Gdybym chciała przejść przez morze, daleko bym nie zaszła. Już po kilkunastu krokach woda zalałaby mi twarz.
Gdybym chciała przez morze przepłynąć wpław, daleko bym nie dopłynęła. Już po kilkudziesięciu minutach opadłabym ze zmęczenia na dno.
A gdybym miała łódź i wiosła? Czy poniosłaby mnie fala do portu przeznaczenia, czy wcisnęła w otchłań albo zmiotła?
Ale gdybym była ptakiem…
O.., to wówczas morze ścieliłoby się nisko pod mymi skrzydłami, a ja, szybując w górze nad nim, dotarłabym na fali wiatru na drugi brzeg.
Tylko gdzie on jest?
A może jest tu, gdzie jestem?