Dwa księżyce
Była noc. Granatowa. Stałam nad brzegiem jeziora. Jego tafla była nieporuszona, wiatr dawno poszedł spać. Ja nie mogłam zasnąć. Stałam tak i patrzyłam w dal na ledwie widoczną linię, oddzielającą niebo od wody. A może łączącą je ze sobą? Trwało to jakiś czas. A ja nie chciałam dłużej czekać. Zrobiła…