Kilka lat temu byłam na wyjazdowym warsztacie fotograficznym. Uczestniczyła w nim też pewna para bardzo sympatycznych młodych ludzi, mająca świetny pomysł na zdjęcia przyrodnicze, który – jak się okazało – zrodził się z… ograniczeń.

Tak, właśnie, z ograniczeń. Byli bowiem w takim okresie swojego życia, że nie bardzo mogli pozwolić sobie na wyjazdy w plener, a oboje akurat zafascynowali się fotografią ptaków.

Cóż więc zrobili? Po prostu rozejrzeli się dookoła i doszli do wniosku, że przecież ptaki są na wyciągniecie ręki – na ich własnym podwórku i w okolicy i choć wydają się pospolite, to wcale takie pospolite nie są. Ale nie wyszli tak po prostu z aparatem, by cykać fotki ptaszkom, ale podeszli do tego metodycznie, bo mieli pomysł na zdjęcia.

Mianowicie wymyśli sobie projekt, że zrobią coś w rodzaju atlasu ptaków, jakie goszczą na ich podwórku i najbliższej okolicy. Połączyli więc fotografię z obserwacją oraz zdobywaniem wiedzy o ptakach – ich zwyczajach, zachowaniach, wyglądzie. Ich zdjęcia miały więc nie tylko walor estetyczny, ale także dokumentacyjny.

Była jeszcze inna wartość dodana tego projektu. Mogli wspólnie spędzać czas, wykorzystując w ten sposób na kontakt z naturą każdą wolną chwilę, bez planowania wypraw, na które nie mogli sobie pozwolić, i bez rozpaczania, że właśnie tak jest. Projekt ten pozwolił im przetrwać trudne chwile i jeszcze bardziej zbliżył ich do siebie.

Przyznam, że jak dla mnie ten pomysł ma zdjęcia to strzał w dziesiątkę. Jest twórczy i genialny w swej prostocie. Z jego idei korzystam do dziś.

Gdy tylko mam czas ograniczeń, to znaczy, że z jakiegoś powodu nie ie mogę pozwolić sobie na wyprawę, biorę aparat i idę na osiedle, by poobserwować osiedlową ptasią menażerię. Zawsze wtedy ciepło wspominam tamtą parę, która może być inspiracją także dla Ciebie.

Jeśli więc choć trochę ciągnie Cię do robienia zdjęć przyrodniczych, ale: masz mało czasu, nie masz możliwości przemieszczania się ze sprzętem lub nie masz sprzętu, tylko komórkę, to po prostu wyjdź na podwórko, na osiedle i rozejrzyj się, a dostrzeżesz, ile się tu dzieje ciekawych rzeczy. Np. historia gawrona, który udzielił pierwszej pomocy swojemu pobratymcowi nie wydarzyła się w cudownym plenerze, ale zwykłym parku.

Obserwacja ptaków i nie tylko ptaków, to nie tylko radość, ale też – moim zdaniem – swego rodzaju terapia. Wiem, co mówię, bo był taki miesiąc w moim życiu, że w formie psychicznej utrzymały mnie tylko krótkie spacery po okolicy i skupienie się na przyrodniczym otoczeniu. Co ciekawe, dziś z perspektywy czasu oceniam tamten okres jako bardzo wartościowy, zaczęłam bowiem jeszcze bardziej doceniać chwile i małe radości.

Spróbujesz?

Jeśli tak, to podziel się swoimi wrażeniami pod moim wpisem na fanpejdżu. Zapraszam!


Osiedlowa ptasia menażeria 








 

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. ?Opowieści Wędrowne? to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewka
Ewka
1 dzień temu

Dało mi to do myślenia. Ja mam tendencję, że albo wszystko, albo nic. Może niepotrzebnie?