Nie spodziewałam się takiej burzy w mediach społecznościowych. A wywołał ją mój tekst „Wycinka – tak umiera las”.
Opublikowałam go wczoraj na swoim profilu na FB oraz na grupie Bushcraft – Leśni Ludzie. I się zaczęło. Niestety, nie w dobrym słowa tego znaczeniu, gdyż rzeczowej dyskusji o problemie było mało.
Natomiast dużo było wyśmiewania i wyzywania mnie np. od debilek – i to było jedno z łagodniejszych określeń, zaliczania do „pier….nych ekoterrorystów”, odsyłania do leczenia – w domyśle psychiatrycznego, negowania prawa do wypowiadania się w ogóle na ten temat itd.
Po ponad trzystu komentarzach pod tekstem na grupie oraz zapowiedzi jednego z członków, że nikt mnie tu nie chce i nie lubi, więc mój post zostanie skasowany, a może nawet dostanę bana, tak też się stało. Post został skasowany, czyli… w cudowny sposób problem zniknął.
Nie rozpaczam, bo media społecznościowe to nie jest prawdziwe życie, ale przy tej okazji chcę zwrócić uwagę na coś ważnego – ludzie już nie potrafią normalnie rozmawiać.
Pierwsza rzecz, jaka się rzuca w oczy, to zaszufladkowanie dyskutanta, np. w tym przypadku mnie do ekoterrorystów, i prowadzenie narracji zgodnie z tym zaszufladkowaniem, a w zasadzie to po prostu nawalanie po całości, bez żadnej refleksji i wiedzy, kim rzeczywiście ta osoba jest, jakie wyznaje wartości i jakie ma poglądy.
Kwestia druga to ośmieszanie i poniżanie np. poprzez używanie twierdzeń, jak choćby „ale z ciebie nieuk”, „stuknij się w głowę” itd., a potem doprowadzenie do wykluczenia.
Ja nie potrafię rozmawiać na tym poziomie albo inaczej – ja nie chcę rozmawiać na tym poziomie. Mierzi mnie to, zniesmacza i… zasmuca.
Jesteśmy już tak podzieleni i tak skonfliktowani, że w sumie to już każdy temat może doprowadzić do burzy, w której wylewa się tylko nienawiść i odczłowieczanie.
Pytam – po co? Komu to ma służyć? Czy naprawdę zatraciliśmy zdolność jako tako przyzwoitej dyskusji? Takiej na argumenty, z chęcią poznania opinii innych, nawet dyskusji ostrej, ale nigdy obrażającej czy poniżającej drugiego człowieka?
Nie wiem, dokąd nas to zaprowadzi. Ale ja, widząc to, tym bardziej kocham las i naturę, w niej odnajduję spokój. I o niej będę pisać, nigdy nikomu nie ubliżając, ale też nie pozwalając ubliżać sobie.
A ku refleksji polecam się z wierszem „Zagadani” i oczywiście fotkami z lasu 😁.