Ulotność, nieuchwytność, przezroczystość, niewidoczność, zupełnie jakby go nie było, jakby nie było potrzebne, a jednocześnie gdyby go nie było – duszący brak, aż do śmierci włącznie. Powietrze.
Nie dotkniesz go, nie złapiesz w dłonie, nie poczujesz kształtu, ale chłoniesz każdym swoim oddechem. Powietrze jest wolne, jest wszędzie, otacza cię. A gdy ktoś dla kogoś jest jak powietrze?
Oto poetycka odpowiedź…
Cztery żywioły: powietrze
a czasem jestem jak powietrze
bo jestem wszędzie – tam i tu
i jak powietrze liście na wietrze
wprawia w ruch
tak me dotknięcie
w taniec miłości
wprawia twe ciało
i twoje ręce
i czasem jestem jak powietrze
bo nie wiadomo czy jest gdy jest
i jak powietrze
gdy braknie go
w bezdechu ból
wprowadzę cię
gdy braknie mnie
a czasem jestem jak powietrze
nie zamkniesz mnie więc
w dłoniach swych
i stanem ducha jest mój stan
więc mego szeptu dzisiaj słuchaj –
– bo bez wolności umrę ja,
ty bez powietrza nie możesz żyć
Wiersz pt. „Cztery żywioły: powietrze” z tomiku „Życie niedokończone„.
Nie lubię poezji, jest dla mnie zbyt wydumana. Ale z tym powietrzem to niezły pomysł ;-). Choć mi kojarzy się z zupełnie czymś innym.
Nie przejmuj się, mój syn też nie lubi poezji. A co do powietrza, to z czym Ci się kojarzy?
Moim zdaniem bardzo osobisty ten wiersz, może nawet za bardzo…
Tak, trochę osobisty, ale czy za bardzo?