Gdy zaczynałam przygodę z wędrowaniem, pierwsze kroki skierowałam w Góry Świętokrzyskie.
Był sierpień 2019 roku. Jedna z tras wiodła od Świętego Krzyża do Świętej Katarzyny i była też swego rodzaju pielgrzymką. Jakby dla podkreślenia tego na Górze Świętej Katarzyny pod krzyżem zaliczyłam upadek na kolana. Niezamierzenie, bo po prostu się potknęłam.
Drugi raz upadłam w listopadzie tego samego roku – także na kolana i też z powodu potknięcia się – na Golgocie, podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej i odwiedzin Grobu Pańskiego. Uderzyłam się na tyle mocno, że pod znakiem zapytania stało moje wejście na Górę Synaj (na szczęście się udało).
Dwa upadki, dwa przypadki, a jednak było w nich coś symbolicznego. A potem, w tym symbolicznym znaczeniu upadałam jeszcze wiele razy w sprawach małych i nieco większych.
Gdy potem zastanawiałam się, dlaczego upadłam dosłownie te dwa razy, to okazało się, że zgubiły mnie… droga na skróty i pośpiech. Tam, pod krzyżem w Górach Świętokrzyskich, chciałam prawie że przeskoczyć kamienie, a nie byłam jeszcze do tego wystarczająco przygotowana. Na Golgocie chciałam być przed innymi, wyprzedzić ich, tak bardzo mi się spieszyło, że nie zauważyłam przeszkody.
Tak też bywa w życiu, wybieramy drogi na skróty, byle szybciej, a często są one tymi, które okazują się być najdłuższymi i które sprowadzają nas na manowce. Mamy nadzieję, że ta droga na skróty będzie łatwiejsza, że przeskoczymy trudności bez wysiłku. Upadek jest wówczas takim zatrzymaniem się w bólu, który mówi – zastanów się, dokąd pędzisz, czy idziesz właściwą drogą. I w tym sensie ma znaczenie symboliczne.
Czy przestanę upadać? Nie sądzę, wciąż gubi mnie niecierpliwość. Choć pewną lekcję z tamtych upadków wyciągnęłam, to jeszcze wiele mam do odrobienia. Ważne, że po tych upadkach, jak na razie, wstaję i idę dalej. Mam nadzieję, że nie sama…
Krzyż na Łysicy nazywanej też Górą Świętej Katarzyny. To pod nim upadłam na kolana.
Łysica to najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich (ok. 612 m), położony w zachodniej części Łysogór. Szczyt wzniesienia pokrywają piaskowce kwarcytowe, które tworzą rozległe gołoborza. Upadek na takie kamieniste podłoże jest szczególnie bolesny. Co do samej góry, Łysica to szczyt osnuty licznymi legendami. Szczyt Łysicy zwieńczony został krzyżem, jest to replika krzyża z 1930 roku. Jest na nim tabliczka z napisem: Nieśmiertelnemu Królowi Wieków Jezusowi Chrystusowi głosi część i chwałę Puszcza Jodłowa.
Bazylika Grobu Pańskiego, Jerozolima
Zdjęcia nie są dobrej jakości, nieprzebrane tłumy ludzi utrudniały fotografowanie i zresztą nie to było wówczas moim celem.
Kilka słów o Golgocie, czyli Kalwarii. Golgota (z greckiego), a Kalwaria ( z łaciny), znaczy tyle, co miejsce czaszki. Za czasów Jezusa było to zaledwie kilkunastometrowe wzniesienie, które znajdowało się nieopodal wejścia do miasta i na którym tracono skazańców. Nazwa Golgota (Kalwaria) wzięła się prawdopodobnie stąd, że można tam było znaleźć czaszki tychże nieszczęśników. Inna koncepcja mówi, że nawa wzięła się stąd, że to wzgórze mogło swoim kształtem nieco przypominać ludzką czaszkę.
Dziś Golgota jest prawie niewidoczna, gdyż znajduje się wewnątrz bazyliki Grobu Pańskiego.
Filovero, upadek to nie przypadek, a rzecz bardzo ludzka. Ja zaliczam ostatnio same upadki i energii spadki, ale studiuję temat mitochondriów i obiecuję sobie, że się z tej niemocy wykraskam. Odezwę się wtedy do Ciebie Filovero w pełni sił, a nie o resztce paliwa w baku. Pozdrawiam i czekam na kolejne opowieści z wędrówek.
Życzę nabrania sił i pięknych świąt Wielkanocnych 💚