Zrób to! W najbliższy wolny dzień od pracy wyjdź w teren, wyznacz sobie początek i koniec wędrówki, a reszta niech po prostu się dzieje – idź tam, gdzie nogi niosą, bez planu.

Nie wszystko w życiu da się zaplanować, a nawet jeśli się da, to życie bardzo lubi mieszać nam w planach, wywracać je do góry nogami, czynić bezużytecznymi.

Tak mam ostatnio. Nic nie idzie zgodnie z planem. Nawet sprawy naprawdę ważne i poważne. I co mam zrobić? Mogłabym się wściekać, złościć, rozpaczać, boksować z rzeczywistością i tracić w ten sposób energię. I wiecie co? Nie chce mi się.

Owszem, czuję jakieś rozczarowanie, że nie wychodzi mi tak, jak chciałam, ale poza tym biorę po prostu życie takim, jakim teraz jest. Bo żaden dzień się nie powtórzy, żadna chwila nie wróci. Szkoda więc czasu na złość i żale.

Myślę, że tego dystansu do rozsypywania się planów nauczyły mnie wędrówki, szczególnie te, podczas których coś nie wychodziło, plątało się, kiedy błądziłam bądź z jakiegoś powodu musiałam zmieniać drogę.

I wówczas, kiedy byłam z tym zupełnie sam na sam, miałam teoretycznie dwa wyjścia: wkurzać się, że mi nie wychodzi, albo podejść do tego ze spokojem, ciesząc się nowym doświadczeniem. Szybko doszłam do wniosku, że ten drugi sposób na trudności w realizacji planów jest lepszy. A czasem nawet lepiej jest działać bez planu.

Mniejsza presja, by coś osiągnąć w określony sposób, to bowiem mniejszy stres i większa szansa na dostrzeżenie nowych dróg i nowych możliwości.

Zrób więc to! Wyjdź i idź, bądź ciekaw, co jest za następnym zakrętem, wybierz inną drogę, jeśli ta, którą akurat idziesz, jest na ten moment nie do przejścia, nie rozpamiętuj porażek, bo one są tylko lekcjami do przerobienia, nie wpadaj w panikę, gdy sypią się plany, bo być może nie dzieje się to bez powodu, ale po to, byś dostrzegł coś nowego.

Idź i znajduj choćby odrobinę radości w każdej chwili. Bo żadna się nie powtórzy.


Gdy niebo się chmurzy, nie martw się, słońce już czeka, by wyjść zza nich w odpowiednim momencie.










A gdy przyjdzie wiatr, to nie martw się, że wieje, ale ciesz, że rozwiewa chmury…






 

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. “Opowieści Wędrowne” to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments