Drewniane, ale dobrze wyprofilowane pod plecy siedzenia, metalowe półki na bagaże ze sznurkową siatką, żeliwny wywietrznik w suficie.
Kwadratowe stoliki przy pojedynczych miejscach, ściany w zielonym kolorze – tak wyglądało wnętrze starego wagonu rogowskiej kolejki wąskotorowej, którym jechałam dziś na wycieczkę na trasie z Rogowa do Jeżowa i z powrotem.
Niby nic, a tak wiele, by wyprawa była przednia.
I nie o odległość tu chodzi, bo ta w sumie była niewielka. Nie o czas podróży, który w jedną stronę wyniósł ok. 20 minut, ale o jej klimat. Stary wagon pełen nigdzie niespieszących się ludzi, przemiła obsługa konduktorska, słoneczny dzień, rytmiczny stukot kół i pociągowe kołysanie.
Podróż Rogów-Jeżów to zarazem podróż w przeszłość. Podróż sentymentalna. Gdzieś do czasów dzieciństwa, kiedy podobnym wagonem jechałam z mamą.
Wówczas byłam małą dziewczynką, więc wnętrze wagonu wydawało mi się duże, dziś jestem dorosłą (i wysoką) kobietą, więc zdecydowanie mniejsze i ciaśniejsze, ale przez to przytulne.
I dziś poczułam się jak tamta mała dziewczynka, która poznaje świat, zaciekawiona, co jest za progiem jej własnego domu.
Tak wtedy, tak i dziś nie byłam rozczarowana. Wręcz przeciwnie. Na stacji Rogów Towarowy Wąskotorowy obejrzałam kilka zabytkowych wagonów, a przede wszystkim ujmujące mnie kształtem i kolorami stare lokomotywy.
Natomiast w Jeżowie na wszystkich czekało miłe powitanie i ciepły posiłek: bigos (wliczony w cenę biletu), kiełbaska z rożna, a dla łasuchów słodkości – pączki i ciastka. I oczywiście gorąca herbata.
Jak ktoś chciał, to mógł zjeść, siedząc na ławeczce przy niewielkim ognisku, jak nie, to siedząc na ławie przy jednym z kilku stołów nakrytych białym obrusem pod folią.
Więc siedzieliśmy tak razem, pod gołym niebem, jedząc i rozmawiając, co ważne, w ogóle nie o polityce, ale właśnie o dawnych czasach. Bo nie tylko mnie naszły wspomnienia, innych także, więc opowiadaliśmy swoje historie, dokąd i kiedy się jeździło taką wąskotorówką. Było zabawnie i sentymentalnie.
Ale swoją historię ma też kolej rogowska i warto ją przypomnieć.
Kilka słów o historii rogowskiej wąskotorówki
Kolej wąskotorowa łącząca Rogów z Rawą Mazowiecką i Białą Rawską powstała w 1915 roku, czyli podczas I wojny światowej, jako wojskowa kolej polowa zaopatrująca front w żywność, broń i amunicję.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości została włączona do Polskich Kolei Państwowych i w jej strukturach funkcjonowała do 2001 roku.
Niestety, wówczas to podjęto decyzję o jej likwidacji. I trafiłaby pewnie na złom, gdyby nie pasjonaci z Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych. To oni, przy wsparciu starostwa w Rawie Mazowieckiej, które przejęło linię i tabor od PKP, uratowali zabytkową kolejkę przed złomowaniem.
Fundacja, która jest operatorem Kolei Wąskotorowej Rogów-Rawa-Biała, w 2003 roku przywróciła kursowanie turystycznych pociągów pasażerskich. Fundacja dba także o zabytkowy tabor kolejowy, którego ekspozycję można obejrzeć w Rogowie.
Moje wrażenia
Muszę przyznać, że zauroczyła mnie dziś czerwona lokomotywa, która ciągnęła nasz skład. Zauroczyła tak bardzo, że zdecydowałam się zrobić sobie w niej zdjęcie (to naprawdę dla mnie wielka sprawa, ponieważ organicznie wręcz nie znoszę sobie robić zdjęć!). I nawet to zdjęcie zamieszczam we wpisie (jest obok).
Spodobała mi się także czarno-czerwona lokomotywa, pięknie odrestaurowana, ze szczegółami. Ale na stanie są też nietypowe pojazdy kolejowe, jak np. drezyny i pługi. Gdyby dziś był śnieg, mielibyśmy dodatkową atrakcję – ośnieżanie torów pługiem.
Być może doświadczą jej jeszcze ci, którzy zdecydują się wybrać na taką wyprawę w którąś z kolejnych niedziel: 17 lub 24 lutego, do czego zachęcam.
A dziś dziękuję Kolei Rogowskiej oraz Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. To naprawdę była miła podróż – o czasie i w przeszłość. I na pewno skorzystam z oferty letniej, bo taka – jak się dowiedziałam od jednego z konduktorów – też będzie.
Ktoś też z dzisiejszych podróżników zapytał, czy nie można by zorganizować takiego przejazdu nocą, oczywiście latem. Ponieważ padła odpowiedź, że wszystko jest do rozpatrzenia, tylko trzeba taki pomysł zgłosić, więc dołączam się już nawet nie do pytania, ale do prośby.
Tak, podróż kolejką nocą, w półotwartych wagonach, to jest to, co małe dziewczynki i dorosłe kobiety w jednej osobie bardzo lubią. Bo mają pociąg do pociągów 🙂
Fotorelacja z podróży, luty 2019
Piękne zdjęia
Dziękuję 🙂
To musiała być naprawdę fantastyczna podróż, a zdjęcia bajeczne!
Dzięki 🙂
Dawno nie jechałam pociągiem 🙂 Stare wagony mają swój niesamowity klimat, którego nic nie zastąpi.
To prawda, mają klimat. I nic straconego, w wakacje będzie jeszcze ciekawsza oferta kolejki rogowskiej 🙂
State wagony mają coś w sobie. W tym roku mamy w planach przejażdżke taką właśnie kolejka, aby nasze maluchy poczuł stare klimaty.
To świetna zabaw dla dzieci. Były tam całe rodziny, także z maluchami, bawiły się przednie.
[…] mogą być też małe, wręcz maleńkie, choćby po najbliższej okolicy – jak moja sentymentalna podróż rogowską wąskotorówką – lub w rodzinne […]
To musiała być naprawdę fantastyczna podróż, a zdjęcia bajeczne!
Dzięki 🙂
Dawno nie jechałam pociągiem 🙂 Stare wagony mają swój niesamowity klimat, którego nic nie zastąpi.
To prawda, mają klimat. I nic straconego, w wakacje będzie jeszcze ciekawsza oferta kolejki rogowskiej 🙂
Piękne zdjęia
Dziękuję 🙂
State wagony mają coś w sobie. W tym roku mamy w planach przejażdżke taką właśnie kolejka, aby nasze maluchy poczuł stare klimaty.
To świetna zabaw dla dzieci. Były tam całe rodziny, także z maluchami, bawiły się przednie.
Piękne zdjęia
Dziękuję 🙂
Dawno nie jechałam pociągiem 🙂 Stare wagony mają swój niesamowity klimat, którego nic nie zastąpi.
To prawda, mają klimat. I nic straconego, w wakacje będzie jeszcze ciekawsza oferta kolejki rogowskiej 🙂
State wagony mają coś w sobie. W tym roku mamy w planach przejażdżke taką właśnie kolejka, aby nasze maluchy poczuł stare klimaty.
To świetna zabaw dla dzieci. Były tam całe rodziny, także z maluchami, bawiły się przednie.
To musiała być naprawdę fantastyczna podróż, a zdjęcia bajeczne!
Dzięki 🙂
Jechaliśmy kiedyś podobnym pociągiem w Hajnówce, potem gdzieś na Suwalszczyźnie i na Słowacji – wszędzie jest tak samo fajnie:-)
Czyli takie kolejki mają swój niepowtarzalny klimat 🙂
Wspaniała fotka z lokomotywy.
Jest symboliczna.
Tak, to prawda, symboliczna. Pozdrawiam serdecznie 🙂