Grotniki. Wiele lat temu jeździłam tam często, a w grotnickich lasach nad Lindę bywałam na spacerach z mężem i synkiem. Tak dla wytchnienia, bez ambicji poznania terenu. Gdy dziś znów poszłam tam na spacer – już sama, poczułam, że jednak jestem kimś innym. Za to las jakby wciąż ten sam.
Grotniki koło Zgierza stanęły na mojej drodze życiowej wraz z poznaniem Piotra – przyszłego męża. Po początkowej obojętności, ot, po prostu położona wśród lasów letniskowa miejscowość, w której mieszkali teściowie, szybko stały się dla mnie miejscem o dwoistej naturze.
Miejscem obcości i oswajania, radości i smutków, dobrych i nie najlepszych wspomnień. Miejscem rozstań i powrotów, częstych odwiedzin i unikania ich, życia i umierania, zapomnienia i przypominania. Wreszcie miejscem gubienia i odnajdowania. I jest to zupełnie inaczej niż Pszczółki.
A może Grotniki w ogóle, nie tylko dla mnie, mają dwoistą naturę?
Sięgnijmy do początków
Grotniki położone są w lasach nad rzeką Lindą, w odległości ok. 10 km od Zgierza i ok. 30 km od Łodzi w kierunku północno-zachodnim.
Można do nich dojechać zarówno samochodem, jak i koleją. To właśnie powstanie linii kolejowej Łódź-Kutno i wybudowanie tu w 1924 r. stacji spowodowało pojawienie się na mapie tej bodajże najmłodszej miejscowości z terenu gminy Zgierz.
Geneza Grotnik sięga jednak lat wcześniejszych i związana jest z postacią generała majora Michała Kurysa – carskiego zarządcy okolicznych lasów, których ich część otrzymał jako rekompensatę za straty spowodowane uwłaszczeniem chłopów. To on, w 1905 r., wybudował tu pałacyk i folwark, który nazwał Grotniki – od miejscowości w Świętokrzyskim, gdzie także posiadał majątek.
Czas rozwoju
Po I wojnie światowej Grotnik k. Zgierza stały się własnością rodziny Jungowskich, którzy w latach 20. XX w. rozparcelowali majątek na działki letniskowe. Ponieważ położone były one w lesie, to poprowadzenie kolei przypieczętowało sukces Grotnik, jako miejscowości wypoczynkowej i wkrótce zyskały uznanie letników.
Powodów tego było wiele: dogodny dojazd, malownicze położenie, spokój, piękno środowiska przyrodniczego, a przede wszystkim zdrowy mikroklimat o cechach zbliżonych do mikroklimatu Rabki.
Dalszy rozwój Grotnik, jako miejscowości letniskowej, nastąpił po II wojnie światowej wraz powstawaniem ośrodków kolonijnych i wczasowych, by w latach 80. XX w., zacząć pełnić także inną rolę. To m.in. do Grotnik zaczęli uciekać, przede wszystkim z Łodzi, mieszkańcy aglomeracji łódzkiej i budować już domy całoroczne.
Do dziś Grotniki mają ten podwójny charakter: wczasowo-letniskowy oraz jako miejsca całorocznego zamieszkania.
Czas w las i nad Lindę
Jeśli chciałbyś, do czego zachęcam, pochodzić do grotnickim lesie, możesz zacząć wędrówkę od ulicy Granicznej. Jej nazwa nie jest przypadkowa, oddziela ona bowiem Grotniki od Jedlicz A.
Stojąc na głównej drodze dojazdowej do Grotnik (od strony Aleksandrowa Łódzkiego), czyli ulicy Aleksandrowej, ul. Graniczna w kierunku zachodnim zaprowadzi Cię do ścieżki, którą wzdłuż torów dojdziesz na stację kolejową. W kierunku wschodnim natomiast przechodzi w drogę Nad Lindą, która zaprowadzi Cię właśnie nad Lindę.
Tutaj znajdziesz wybudowane stosunkowo niedawno przejście przez rzekę – dużą kładkę (na zdjęciach poniżej). Z niej rozciąga się ładny widok na koryto rzeki. Teraz masz do wyboru kilka możliwości. Albo pójdziesz w dół koryta, by ostatecznie dojść do kąpieliska nad Lindą, albo przejdziesz na drugą stronę rzeki i zagłębisz się w las.
Warto, bo teren ten objęty jest ochroną i dzięki temu jest przywracany mu nieco dziki, czyli naturalny charakter. Między innymi znajduje się tu rezerwat przyrodniczy Grądy nad Lindą, gdzie m.in. możesz podziwiać jawory, graby, dęby, olchy, brzozy, lipy, czeremchę, czy trzmielinę.
Różnorodne jest także runo leśne, z wieloma gatunkami chronionymi: np. bluszcz, wawrzynek wilczełyko, lilia złotogłów, barwinek, a nawet trzy gatunki storczyków: listera jajowata, kukułka szerokolistna, kukułka plamista.
Ciekawa jest też fauna leśna, gdyż występują tu m.in. minog strumieniowy, traszki, żaby, jaszczurki, kaczki krzyżówki. Więcej na ten temat znajdziesz tu: Grądy nad Lindą.
___
Po lesie chodziłam kilka godzin. Oczywiście to zbyt mało, by poznać go dobrze i z pewnością do niego wrócę. Także dlatego, że odnajdując w zakamarkach pamięci związane z tym miejscem wspomnienia, mogę zobaczyć, jaką długą przeszłam w swoim życiu drogę. I jak bardzo się zmieniłam.
Ale las jest wciąż ten sam. A może jednak nie?
Grotniki: rzeka Linda i Grądy nad Lindą, maj 2020
Też mam takie miejsce. Dla mnie jest ono smutne, ale jakoś mnie przyciąga. A nad Lindą nie byłam.
A co to za miejsce?
Kocham Grotniki, choć nie było mnie już tam wieki. Niestety to nie te same Grotniki, które znam z dzieciństwa gdy odwiedziałem swoją Babcię. Wtedy latem Grotniki tętniły życiem. Dziś dla mnie jest tam ponuro i tylko samochody. Jako dziecko jeździłem bez dorosłych po całych Grotnikach. Mając 10 lat nie było dla mnie problemem ogarnąć rowererem trasę Grotniki, Zgierz, Ozorków, Grotniki w jeden dzień. Dziś na Marszałkowskiej strach puścić dziecko rowerem… A las, las już dawno jest inny, nowe drzewa, nowe ścieżki. Zostały tylko wspomnienia.
A jak dawno to było? W ciągu ilu lat zaszła taka zmiana?