Gdy sięgam pamięcią do dzieciństwa i wakacji u Dziadków na wsi, jednym z obrazów, jaki mam przed oczami, to złote łany zbóż poprzetykane błękitnymi plamkami chabrów. Zbierałam je, by pleść wianki albo tworzyć cieszące oczy polne bukiety.
Chabry zbierała też moja Babcia Zofia. Potem, po rozłożeniu ich na białym prześcieradle skrupulatnie je suszyła, by następnie ich delikatne jak bibułka płatki mogły trafić do słoi wypełnionych cukrem i spirytusem.
Wystawione na parapet słoje pełne chabrów i kryształków cukru pięknie wyglądały w słońcu. Przechodzące przez nie promienie zamieniały słoje w witraż, a bławatki w nalewkę. Babcia mówiła, że są dobre dla oczu. A ja, widząc tę cudowną grę świateł, jej wierzyłam, choć będąc dzieckiem, spróbować spirytusowej nalewki nie mogłam, by się o tym przekonać.
Babcia niewątpliwie miała rację. Chaber bławatek, ta popularna roślina naszych pól i łąk, m.in. zawiera antocyjany – barwniki naturalne, które poprawiają mikrokrążenie w obrębie naczyniówki i tęczówki oka oraz aktywują w siatkówce odtwarzanie rodopsyny, co może wpłynąć na poprawę wzroku.
By móc skorzystać z dobroczynnych właściwości chabrów, można robić z nich nalewki – jak moja Babcia – ale można też po prostu z ususzonych kwiatków bławatka robić napary i je pić.
Przyznaję, nie pamietam dokładnie, jakie proporcje stosowała Babcia, robiąc nalewkę, dlatego poszukałam w rożnych przepisach i znalazłam taki oto:
Nalewka z chabrów
Składniki: 4 szklanki ususzonych płatków chabrów, 3/4 szklanki cukru, 1 szklanka przegotowanej i ostudzonej wody, 500 ml spirytusu.
Sposób przygotowania: Do słoja wrzucić chabry, zasypać cukrem, zalać spirytusem i wodą, wymieszać i odstawić na 3 tygodnie na słoneczny parapet. Od czasu do czasu wstrząsać. Po tym czasie zlać nalewkę do butelki i po kilku tygodniach trzymania w chłodzie można zacząć ją używać.
Smacznego i na zdrowie!
Oczywiście w Internecie, można znaleźć także inne przepisy, ja w tym roku wypróbuję ten i powiem Wam, jak wyszło.