Lubię, gdy zdjęcie opowiada jakąś historię lub inspiruje do skojarzeń. Zaskakujących, zabawnych albo smutnych, w każdym razie niosących jakieś emocje.
Lubię też, gdy do zdjęcia można dopowiedzieć historię, nadając mu w ten sposób treść wychodzącą poza to, co bezpośrednio wyraża samym obrazem. A ponieważ lubię, to spróbuję, by takie też były moje zdjęcia. Oto dziś zaczynam moje fotohistorie.
Co ciekawe, powstały one zaledwie w niecała godzinę, bo tyle czasu miałam przed pracą, by pójść inną niż zwykle ścieżką i usiąść na chwilę w parku. Na szczęście prawie zawsze mam przy sobie aparat. Tak, to już uzależnienie. Ale bardzo zdrowe i inspirujące. No i wystarczy czasem chwila, choćby w parku.
To co? Zaczynamy? Zaczynamy! Oto pierwsze fotohistorie podczas chwil w parku.
CHWILA Z ŻYCIA MOTYLA
Krążył wolno od dmuchawca do dmuchawca, siadał na ich puchatych poduchach i wygrzewał stare skrzydła w słońcu.
Aż wreszcie przyciągnęła go ziemia.
I motyl umarł…
Ale przedtem żył tak, jak chciał.
ŚLIMACZE PROBLEMY
No co się tak ślimaczysz? Właź, bo już nie dam rady dłużej cię podtrzymywać!
GAWRON RATOWNIK
Przysiadłam na chwilę na ławce w parku i wyciągnęłam aparat. Moją uwagę zwrócił młodziutki gawron. Miał rozwarty dziób i było wyraźnie widać, że nie może go zamknąć, jakby mu coś przeszkadzało. Rozglądał się zaniepokojony, a ja razem z nim. Już myślałam, że będę musiała jako ludzki lekarz udzielać mu pierwszej pomocy😁, gdy nadleciał dorosły gawron. Jakież było moje zaskoczenie, gdy od razu zorientował się, że maluch ma problem i nie zwlekając, zadziałał z wprawą godną niejednego ratownika. Wsadził swój dziób w gardziel malucha i wyciągnął z niej jakiś przedmiot. Widać, że to coś było niezjadliwe, gdyż zaraz porzucił to w trawie. A potem oba ptaki na chwilę stanęły bez ruchu blisko siebie. Maluch już bez problemu mógł zamknąć dziób, a dorosły gawron po chwili odleciał.
KWICZOŁ NA KOLEI
Warto chodzić różnymi ścieżkami! Dziś, gdy wysiadłam w Koluszkach z pociągu, poszłam prawie nie uczęszczaną ścieżką wzdłuż torów. W pewnym momencie usłyszałam gdzieś wysoko na słupie trakcji kolejowej popiskiwanie. Nieco zdziwiona, zaczęłam się przyglądać słupowi, by znaleźć źródło dźwięków. I bingo! Najpierw zobaczyłam dziób jakiegoś ptasiego młodziaka, a potem umieszczone na metalowej konstrukcji słupa gniazdo. Muszę przyznać, że dość zaskakujące miejsce znalazła sobie rodzinka kwiczołów 😍. Ale wcale im się nie dziwię, ja też lubię pociągi 😁.
cdn.
No historia z gawronami mnie powaliła!!!! Cudne 😍
Mnie też 😁
Motyle życie, z kwiatka na kwiatek i tyle tego…
Czuję zazdrość 😉