Czy też tak masz, że dokądś cię ciągnie, a Ty nawet nie wiesz, dlaczego tam? Ja tak mam – mnie woła Syberia. I przyznam, że gdy piszę te słowa, to po plecach przechodzi mi dreszcz.
Syberia – miejsce, które znam jedynie z historii zesłań i literatury – zaczęła zaprzątać moją uwagę kilka lat temu.
Początkowo fascynująca sama w sobie wydała mi się po prostu podróż koleją transsyberyjską – może dlatego, że uwielbiam podróże pociągiem, bo – jak mawiam – mam pociąg do pociągów. I pomyślałam – czemu się nie? Szczególnie, że wiele osób, które taką podróż odbyły, wróciły całe, zdrowe i zachwycone.
Ale potem pojawiło się coś jeszcze.
Najpierw nieśmiałe pragnienie, by z tej kolei trochę wysiąść, obejrzeć co nieco w pobliżu, potem wsiąść na jakiś kolejny pociąg na transsyberyjskiej trasie, czyli połączyć podróż koleją z dodatkowym okolicznym zwiedzaniem.
A potem pojawiło się TO. Pragnienie poczucia Syberii, nie tylko oglądając ją z okien pociągu, ale – jakkolwiek to dziwnie zabrzmi – poczucia jej „w nogach”. Pojawiło się pragnienie, by jakąś jej część przemierzyć pieszo, dotknąć jej stopami, doświadczyć spotkania z nią w jej naturze, pielgrzymować po niej.
Dlaczego? Nie wiem.
Czy mam obawy? Tak.
Czy chcę? Bardzo.
Czy to zrobię?
Oto jest pytanie!
Gdy Syberia woła – przygotowania czas zacząć
Gdy ostatnio zamieściłam na Twitterze sondę z zapytaniem: „Co myślicie o samotnej wyprawie na Syberię? (kolej transsyberyjska + pewne odcinki na nogach)”, odpowiedziało na nią ponad 1100 osób.
Jak widać na screenie tłita, wygrała opcja „ciekawe, ciekawe”, ale tuż za nią znalazła się całkowicie przeciwstawna odpowiedź „durny pomysł”. No cóż – vox populi dividae est.
Jednakże poza wynikami sondy, dla mnie najbardziej wartościowa poznawczo była dyskusja, która pod nią się przetoczyła.
Wiele osób odradzało mi wyjazd, argumentując, słusznie zresztą, że może być on niebezpieczny.
Od wielu dostałam też wskazówki, np. linki do interesujących filmów i książek o Syberii, bym mogła lepiej się przygotować do wyprawy.
Wyprawy, będącej w moich planach połączeniem podróży koleją transsyberyjską z pieszą wędrówką na wybranym odcinku trasy.
Na szczęście mam na to jeszcze kilka miesięcy, gdyż kluczową decyzję, kiedy się wybrać na Syberię, podjęłam. Mianowicie najlepszy termin przełom sierpnia i września 2020 roku.
Jak na razie przygotowania rozpisałam w 12 punktach. Są to:
#1 Cel wyprawy.
#2 Szczegółowy plan trasy i harmonogram wyjazdu – miejsca, czas.
#3 Plany, mapy, przewodniki.
#4 Ekwipunek – niezbędne minimum.
#5 Noclegi, wyżywienie.
#6 Strona techniczna: zdjęcia, komunikacja telefoniczna, Internet.
#7 Kwestie formalne (wiza), bilety.
#8 Kondycja i doświadczenie w pieszych wędrówkach.
#9 Zdrowie i profilaktyka, ubezpieczenie.
#10 Język, kultura i miejscowe kontakty.
#11 Klimat, pogoda, przyroda, teren.
#12 Nastawienie i umiejętność radzenia sobie w sytuacjach trudnych.
Myślę, że te „12 kroków” obejmuje całokształt niezbędnych przygotowań, jeśli jednak jest jeszcze coś, co według Ciebie pominęłam, proszę, dajcie znać. 🙂
Oczywiście, realizacja niektórych punktów polega po prostu na załatwieniu sprawy, czyli np. kupnie biletów, czy wystaraniu się o wizę.
Jednak większość z nich, to praca nad sobą, którą już zaczęłam. I dobrze, bo jeśli nawet z jakiś powodów do wyjazdu by nie doszło, to i tak czas przygotowań nie pójdzie na marne. Wiedza, język, kondycja, zdrowie i doświadczenie piechura przecież zawsze się przydadzą 🙂
Syberia – czyli kilka słów o celu…
To dziwne, ale punkt pierwszy z rozpiski, czyli cel wyprawy, sprawia mi na razie najwięcej trudności, jeśli chodzi o doprecyzowanie.
Oczywiście, jak każda podróż, tak i ta ma cel poznawczy, ale to jest zbyt banalne stwierdzenie, by na nim poprzestać.
Co więc jest rzeczywistym celem mojej podróży na Syberię, czyli – trzymając się odpowiedzi z sondy – „po co tam”?
No cóż, jeszcze tego dokładnie nie wiem. Przyznaję to dość trudna, a nawet wstydliwa dla mnie sytuacja, gdy nie wiem, dlaczego i po co dokądś chcę jechać, w dodatku poświęcając kilka miesięcy na przygotowania.
Choć jednak nie, z tą niewiedzą, to nie jest do końca prawda.
Myślę, że już coś wiem, ale jeszcze nie potrafię (a może nie chcę) tego nazwać. Bo co raz nazwane – istnieć musi.
A Ciebie dokąd gna?
Ja z wiekiem staję się bardziej lękliwa. 10 lat temu pewnie bym się odważyła, teraz….nie sądzę. Życzę powodzenia
Tak, coś w tym jest, że dojrzewając, stajemy się bardziej ostrożni, a nawet lękliwi, bo przewidujemy więcej zagrożeń. Na szczęście nie zawsze się one ziszczają, choć ostrożności nigdy nie za wiele. Dlatego stawiam na dobre przygotowanie.
Taką podróż trzeba zaplanować, jesteś w tym perfekcyjna. Super kierunek ze względu na miejsca też, ale ludzie, to nęci chyba najbardziej. Podoba mi się Twoje zdanie ,,Bo co raz nazwane istnieć – musi. To ta tajemnica i życzę, abyś była a na jej tropie…
Czy perfekcyjna to się okaże… na miejscu 🙂 A co do zdania, cieszę się, że zawróciłaś na nie uwagę. Ono jest bardzo ważne i dobrze to wyczułaś. Pozdrawiam 🙂
Odważny masz cel… Mnie ciągnie w ciepłe kraje… A Tobie gratuluję odwagi 🙂
Zawsze byłam bardziej chłodnolubna. Co prawda Afrykę też mam w planach, ale Syberia ma zdecydowane pierwszeństwo.
Wow! SYberia? Ja zaklimatyzowałam się w Polsce i się stąd jeszcze nie ruszyłam 🙂 A zazdroszczę takich wypraw. Fajny artykuł!
Zaaklimatyzowałaś w Polsce, więc skąd jesteś? I dzięki za miłe słowo.
Będę zaskoczona jak wrócisz z tej podróży, to trochę za daleko…
Tam się nie jeździ turystycznie 🙂
Ja absolutnie liczę na to, że wrócę cala i zdrowa i z fantastycznymi przeżyciami 🙂 A stać się może coś zawsze, nawet tuż za rogiem. Pozdrawiam 🙂
Witam! Bardzo fajny artykuł. Trafiłam na niego przypadkiem, ale od razu przykuł uwagę, bo mnie też Syberia wołała już od podstawówki 🙂 W zeszłym roku zupełnie już sobie nie wyobrażałam, że mogę tam nie pojechać. Choć było ciężko, bo z wizą musieliśmy kombinować tak, aby móc zwiedzać spontanicznie. Inaczej trzeba wypisywać wszystkie planowane hostele, a tak na prawdę nie wiedzieliśmy gdzie będziemy chcieli wylądować. Żałuję, że nie poświęciłam więcej czasu na przygotowania, bo teraz, jak opisuję, to czytam dokładniej przewodnik i płaczę 😉 W samym Irkucku tyle rzeczy zostało jeszcze do zobaczenia.. No cóż trzeba będzie wrócić, bo jedna wyprawa tylko zaostrza apetyt 🙂 Ludzie na Syberii są bardzo pomocni. Np. jak zapytasz o drogę panią, siedzącą obok, po chwili cały autobus, razem z kierowcą zastanawia się jak najlepiej „tam” dojechać 😀… Read more »
Bardzo dziękuję 🙂 i już Ci zazdroszczę, tym bardziej, że teraz nie wiem, kiedy uda mi się wyjechać. A rzeczywiście, ponoć jak raz się tam pojedzie, to chce się wrócić, bo wiele jest do zobaczenia.życzę Ci, byś także spełniła swoje marzenia i chętnie poczytam 🙂 Serdecznie pozdrawiam