Czekałam prawie rok. Niestety, z powodu problemów geodezyjnych procedura wydzielenia działki przedłużyła się o kilka miesięcy. Wreszcie stało się – od kilku dni jestem właścicielką prawie pół hektara ziemi. Miejsce – położone na wsi, wśród lasów i łąk, to moje Zacisze i nowy początek.

W dzień swoich imienin wstałam po trzeciej, by pójść na swoją już działkę i przywitać na niej wschód słońca. Na samo słońce tego dnia akurat za bardzo nie liczyłam, gdyż prognoza pogody wskazywała, że będzie pochmurnie, a może nawet deszczowo. Ale liczył się moment, ten moment, kiedy niebo, mimo chmur, coraz bardziej jaśnieje, las rozbrzmiewa odgłosami ptaków, a na łąkę wychodzi leśna zwierzyna, by pożywić się o świcie.

***

Szłam przez łąkę. Trawa była mokra, gdyż w nocy spadł deszcz, a nad jej gęstymi łanami unosiła się mgła, rozbielając jakże żywą o tej porze roku zieleń łąk i lasów. Szłam powoli, wsłuchując się w dźwięki i wpatrując w ścianę lasu. Czułam, jak za nią toczy się życie.

Pierwsza pojawiła się sarna. Wychynęła z zamglonego lasu niczym duch. Dostrzegła mnie od razu. Stanęła. Ja także. Po chwili w łąkowej oddali pojawił się żuraw. Ledwie widoczny we mgle wydawał się efemerydą, wytworem mojej wyobraźni. Nie zwracał na mnie uwagi. Stąpał powoli, by po chwili zatrzymać się i patrzeć, jakoś tak tęsknie, w dal.

Sarna i żuraw – pomyślałam, a gdy sarna myknęła z powrotem do lasu, a żuraw gdzieś się rozpłynął, w głowie ułożyły mi się słowa:

Żuraw i sarna na jednej stali łące, żuraw w oddali, sarna przy lesie. Żuraw z tęsknotą spoglądał na drogę, sarna słuchała, co z wiatrem się niesie. Stali tak we mgle chwil dłuższych kilka, ja razem z nimi, nimi zachwycona, a potem sarna pobiegła do siebie, a żuraw zniknął gdzieś w mglistym niebie.

Czy ta chwila istnieje naprawdę? – pomyślałam. Nabrałam głęboko powietrza, poczułam wilgoć i zapach ziemi. Tak, istnieje. I jest moja. Moja chwila i początek.

***

Początki bywają różne. To stwierdzenie jest o tyleż trywialne, co prawdziwe. Ten początek, na mojej ziemi, może jednak nie zaczął się w tej właśnie chwili ani nawet kilka dni wcześniej u notariusza. Być może on zaczął się już w dzieciństwie, gdy do tej wsi jeździłam na wakacje do Dziadków.

Wówczas to chodziłam sobie po tych łąkach i lasach i mając kilkanaście lat leżałam sobie tak na tej łące, która jest teraz częścią mojej ziemi, i zastanawiałam się, gdzie los mnie rzuci. Jednakże wcale nie myślałam, że będzie to dokładnie to samo miejsce. Nawet więcej, mimo że kochałam to miejsce, wcale nie zamierzałam tu zamieszkać.

Dziwne bywają początki, czasem takie, o których wcale się nie wie, że nimi są. A może mój początek na tej ziemi zaczął się w jeszcze innym momencie? Tym, w którym Babcia Zofia pewnego dnia powiedziałam do mnie, dwudziestoletniej dziewczyny, preferującej zdecydowanie miejskie życie: Zobaczysz, jeszcze kiedyś zatęsknisz do tego miejsca.

Zatęskniłam. Wróciłam, już na inne wakacje – bo za kilka lat mogę iść na emeryturę, by stworzyć tu swoje Zacisze.

***

Czuję radość, ale i niepokój. Własna ziemia to odpowiedzialność. Chciałabym zbudować na niej mały domek i stworzyć łąkowo-leśny ogród, wtapiający się łagodnie w okolicę. Chciałabym, aby panował tu spokój i harmonia. Chciałabym…

Początek.

Jednak nic, co wymaga budowania i tworzenia, nie dzieje się samo.

Mój początek, to praca na tej ziemi i dla tej ziemi, by mogło powstać i rozkwitać moje Zacisze.


Mój początek, to moja wędrówka do tego miejsca, kawałka ziemi w rodzinnej wsi – miejsca realnie istniejącego, tego ze wspomnień i tego z moich planów. Miejsca, gdzie spotyka się Przeszłość, Teraźniejszość i Przyszłość.

Niewątpliwie, by sprawić, aby te trzy czasoprzestrzenie żyły ze sobą w zgodzie, będę musiała podjąć trud tworzenia miejsca, jakże inny od twórczego pisania, czy twórczej fotografii. To dla mnie nowe wyzwanie. I chciałabym, abyście mi w tym towarzyszyli.

Dlatego od czasu do czasu będę tu, na blogu, dzielić się z Wami tym, jak mi idzie to tworzenie swojego miejsca, które nazwałam Zacisze. Dla mnie będzie to sposób na poukładanie myśli, a dla Was być może stanie się inspiracją Waszego, nowego początku. 


Mój kawałek ziemi i okolica (9-10 czerwca 2022)

 

 

 

 

Wędruję, piszę i fotografuję, by oswajać przemijanie i inspirować do wędrówek, gdyż każdy czas jest dobry, aby ruszyć w świat. “Opowieści Wędrowne” to blog o tym, co możesz znaleźć, będąc w drodze.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments