Mam sześćdziesiąt lat i zaliczam dziś pierwszy raz. To znowu nie to, co myślisz. To podróż promem do Szwecji.
Jestem na morzu, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Świnoujściem a Ystad i przyznam, że podróż promem do Szwecji jest bardzo wygodna.
Choć wykupiłam miejsce z tzw. fotelem lotniczym, to – jak się okazuje – niepotrzebnie, gdyż i tak większość czasu spędzam albo na zewnątrz, albo w kawiarni, bo z tych miejsc mogę podziwiać widoki.
Wydaje się, że cóż bardziej nudnego niż woda i niebo. Ale tak nie jest, gdyż bardzo różne są oblicza morza, i na dowód załączam poniższe fotki z kilku godzin.
Dzieje się, prawda?
Do zobaczenia w Ystad!