Przygotowuję się do zmiany. Czas będę dzieliła pomiędzy miejscem a drogą. Przez ostatnie kilka lat bliższy memu sercu był wędrowiec. Jak w tym wszystkim odnajdę się więc jako osadnik?
Tak, dom i ogród wymaga dbałości. Nawet jeśli ma być jak najbliżej natury, to jednak inny jest w nim porządek rzeczy.
Brak ludzkiej ręki wnosi w domostwo zaniedbanie, chaos nieporządku. A dom ma być przecież ostoją, bezpieczną enklawą, ogród zaś łącznikiem między tym, co przynależne człowiekowi i przynależne przyrodniczej naturze.
Osiągnięcie tego stanu harmonii wymaga więc zaangażowanej obecności i poczucia przynależności do miejsca. Będę je więc budować, osadzać się w wybranym miejscu.
Czy stanę się mentalnie i emocjonalnie osadnikiem?
A jednak nie chcę rezygnować z drogi. Uwielbiam wędrówki, to poczucie wolności, jakie mi one dają. Uwielbiam ten brak fizycznego przywiązania do miejsca, z jednoczesnym przywiązaniem emocjonalnym.
Bo miejsca, w których często wędruję, stają się emocjonalnie moje. Oswoiłam je swoimi nogami, swoim wysiadywaniem w trawie, pod drzewem, na polanach, na brzegu rzeki lub na łące. Oswoiłam je swoją nienachalna, bez poczucia prawa do niego, obecnością.
Czuję się jako wędrowiec. Przynależę do drogi.
Gdy już przeprowadzę się w moje Pszczółki, będę przynależeć do miejsca, czy stanę się więc osadnikiem? Czy stracę w ten sposób ducha wędrowca?
Nie chcę go stracić…
***
Wczoraj, po ponad trzech tygodniach przerwy spowodowanej urlopem i obowiązkami w pracy, wróciłam w jedno z moich ukochanych miejsc wędrówek, czyli nad Ner.
Uderzyła mnie bujność zieleni, aż kipiało od roślinności. Ścieżki, do niedawna jeszcze dobrze widoczne, teraz ledwo zaznaczały swoją obecność nikłymi prześwitami wśród bogactwa liści drzew, krzewów, traw. Pojawiło się też więcej motyli, to dobrze, dodają barw wszechogarniającej zieloności, wyglądają jak latające kwiaty.
Gdy szłam wczoraj jedną z moich ulubionych ścieżek, czułam wzruszenie, jak wtedy, gdy kogoś bliskiego spotykasz po dłuższym nie widzeniu się.
Czy serce jest podzielne?
Czy pomieszczę w nim przywiązanie do tego, co już oswoiłam, z przywiązaniem do tego, co właśnie oswajam, co wkrótce stanie się moją terra mater?
A może będę wciąż pomiędzy?