W mej pamięci pojawiają się czasem różne obrazy, których wspólnym motywem jest czekanie, będące niczym modlitwa. I nie wiem, czy te obrazy rzeczywiście gdzieś widziałam, np. w albumie malarstwa, czy jednak są wyłącznie wytworem mej wyobraźni.
Jeden z takich pamięciowych obrazów czekania to: brzeg, rozciągająca się po horyzont tafla wody i wpatrzona w nią jakaś postać. Nie widzę jej twarzy, bo stoi tyłem do mnie. Ja zresztą nie uczestniczę w tej scenie, jestem tylko obserwatorem, który nie wpływa na bieg zdarzeń, nawet więcej – który jest niewidzialny, przezroczysty.
Kiedyś myślałam, by namalować taką scenę „czekania niczym modlitwa”. Jednak zdecydowanie łatwiej przyszło mi ją opisać. I tak oto powstał wiersz „Modlitwa”.
modlitwa
przystań brzemienna w łodzie
przyodziana w suknię wieczoru
nęci
sieci rozpięte do snu
przymykają zmęczone oka
jutro znów połów
wiatr zamilkł –
dziś dał sobie spokój
z gonieniem fal
cisza…
tylko kobieta stoi na brzegu
i wzrokiem uczepiona horyzontu
szepcze słowa modlitwy
o powrót
A Ty, o co się modlisz, czekając na brzegu?
***
Wiersz „Modlitwa” ukazał się w wieloautorskiej antologii charytatywnej „Peron literacki antologia dla Adama”, o której pisałam w Peron literacki dla Adama – gdy łączy idea pomocy”.