CO SIĘ WYDARZA, gdy przekraczając próg swojego domu, czynisz ten pierwszy krok, by wyruszyć w drogę – znaną lub nieznaną?
CO SIĘ WYDARZA, gdy zostawiasz ślad, jeden, drugi, trzeci, kolejne i wydeptujesz ścieżki?
CO SIĘ WYDARZA, gdy wędrując, błądzisz i gdy szczęśliwie odnajdujesz drogę?
CO SIĘ WYDARZA, gdy sycisz oczy złotym zachodem słońca, płucami chłoniesz mglisty poranek, na policzkach czujesz mroźny wiatr, a nurkując wśród traw, dostrzegasz nagle mikrokosmos?
WYDARZA SIĘ WSZYSTKO – zachodzi zmiana. Zmieniasz się Ty, a Ty zmieniasz świat.
WYDARZA SIĘ WSZYSTKO – bo powoli, niepostrzeżenie, z każdym krokiem jesteś bliżej i bliżej tego, co w Tobie wolne i pozaczasowe. Jesteś bliżej swojej duszy i swojego serca. Bliżej siebie.
Mapa strony – na skróty
Najnowsze wpisy na blogu
Najnowsza książka
Zaczytaj się! Czyli proza, wiersze i refleksje…

Spotkanie autorskie w Ozorkowie. Dziękuję!
Jak ten czas szybko leci! Jakoś tak pod koniec ubiegłego roku umawiałam moje spotkanie autorskie w Miejskiej Bibliotece w Ozorkowie, a tu już po spotkaniu! Odbyło się ono w piątek, 17 marca, w pięknym klimatycznym wnętrzu ozorkowskiej biblioteki, ale co jeszcze ważniejsze, w przemiłej atmosferze. Czytelnicy dopisali, a pracownicy biblioteki z przesympatyczną panią Danusią Trzcińską na czele, która pilnowała, bym dotarła na czas i nie zagubiła się gdzieś w lesie, okazali się, jak poprzednim razem, bardzo życzliwi. …

I babiego lata wpleść miękkość i srebro, i złoto
Lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, choć głos jego coraz cichszy, a łąki już nie te. Brązowieją intensywne do niedawna żółcie, szarzeją soczyste zielenie, blakną błękity, za to na ugorach ścielą się odcieniami fioletu wrzosy. Ostatnie koniki polne próbują jeszcze ratować sytuację i skaczą wśród drewniejących łodyg trwa, by nadać łące pozory letniego życia. Towarzyszą im nieliczne już motyle, wygrzewające chętnie swe skrzydła, niczym stare …

„Kocie łby” nie są do głaskania
Wędrując, przemierzam różne drogi. Piaszczyste, w które but zagłębia się, spowalniając wędrówkę. Ubite, przez które przeszło już wielu, a ja idę ich śladem. Poprzecinane korzeniami, na których muszę uważać, by nie stracić równowagi, niewłaściwie stąpając. Czasem, gdy idę przez jakieś miasteczko i szukam tego, co minione, napotykam „kocie łby”. I nie o zwierzę tu chodzi, lecz o drogi z polnego kamienia. Ich początki, biorąc pod uwagę technologię budowania, sięgają aż starożytności. To w starożytnym Rzymie w ciągu około pięciu …